Wychowanie w Duchu Religijnym
W myśl tych słów o świętości na szlaku pt.: „Żyli wśród nas – ŚWIĘCI I BŁOGOSŁAWIENI...”, 29 listopada udaliśmy się do Włoch, a konkretnie San Giovanni di Riva, do miejscowości oddalonej 40 km. od Turynu, by zapoznać się jaką szedł drogą do świętości Dominik Savio.
Odpowiedź odnajdziemy czytając życiorys św. Dominika do , którego bardzo zachęcam.
Dominik przyszedł na świat 2 kwietnia 1842 roku w San Giovanni di Riva, miejscowości oddalonej 40 km. od Turynu. Jego rodzice byli prostymi ludźmi, ojciec był rzemieślnikiem a matka krawcową. W wieku zaledwie 5 lat został ministrantem, gorliwie przechodził kilka kilometrów na poranne Msze święte. Z wielkim trudem dźwigał też ciężki mszał. Do szkoły chodził dwa razy dziennie, dlatego każdego dnia przemierzał 16 km. Był zawsze punktualny, na pytanie, czy się nie boi iść sam, ze zdziwieniem odpowiedział: przecież są ze mną Pan Jezus, Matka Boża i Anioł Stróż. Zobacz galerię zdjęć
8 kwietnia 1849 r. w wieku 7 lat, w samą Wielkanoc przystąpił do pierwszej Komunii św. Warto dodać, że w tamtych latach dzieci przystępowały do tego sakramentu dopiero w wieku 12 lat. Dojrzałość Dominika była niezwykła, bo w swojej książeczce do nabożeństwa napisał zobowiązanie:
• będę często spowiadał się i komunikował, ilekroć mi na to zezwoli mój spowiednik;
• będę święcił dzień święty;
• moimi przyjaciółmi będą Jezus i Maryja;
• raczej umrę niż zgrzeszę;
Wielkim przełomem w jego życiu było zetknięcie się w 1854 roku z charyzmatycznym kapłanem, wychowawcą młodzieży, św. Janem Bosko. Odtąd dwunastoletni chłopak stał się jego pomocnikiem w procesie wychowania bezdomnych i zaniedbanych dzieci z Turynu. Dominik wywierał na nich bardzo pozytywny wpływ, pomagał w odrabianiu lekcji, godził zwaśnionych. Był zawsze pogodny i otwarty, by udzielić pomocy. Największą radość sprawiało mu uczenie swoich rozbrykanych rówieśników katechizmu. Żeby urozmaicić spotkanie, organizował dla kolegów konkursy z nagrodami. Jednemu z nich powiedział, że świętość polega na tym, żeby być zawsze radosnym i wiernym w codziennym wypełnianiu obowiązków.
Pewnego dnia usłyszał poruszające kazanie księdza Bosko, który powiedział, że wszyscy powołani są do świętości i że świętość jest możliwa do zrealizowania przez każdego. Głęboko poruszony tymi słowami zapragnął zostać świętym.
Późną jesienią 1856 roku, wskutek dotkliwego zimna, rozchorował się, miał wysoka gorączkę. Lekarz orzekł, że ma gruźlicę. Powrócił do rodzinnego domu. Żegnając się ze św. Janem Bosko i swoimi kolegami, powiedział: „Ja już tu nie wrócę”.
Przed swoim odejściem prosił swego tatę, by czytał mu modlitwy o dobrą śmierć. W godzinie śmierci towarzyszyła mu wizja nieba. Jego ostatnimi słowami były: Do widzenia, ojcze! Do widzenia! O, jakie piękne rzeczy. Dominik zmarł w Mondonio 9 marca 1857 roku. Jego doczesne szczątki spoczywają w Bazylice Maryi Wspomożycielki Wiernych w Turynie. Jego święto przypada na dzień 6 maja.
Dominik Savio został beatyfikowany w 1950 roku a cztery lata później kanonizowany przez Sługę Bożego Piusa XII. Jest patronem ministrantów.
By lepiej przeżyć spotkanie z tak młodym święty pomogła nam w tym przygotowana prezentacji połączona z krótkim filmikiem o św. Domanikiem Savio. Podczas spotkania był przewidziany QUIZ – sprawdzający wiedzę o danym świętym. Spotkanie zakończyliśmy modlitwą prosząc o wstawiennictwo św. Dominika.
Boże, który w św. Dominiku dałeś młodym wzór doskonałego życia chrześcijańskiego, pozwól także nam, za jego wstawiennictwem, wzrastać w przyjaźni z Jezusem i Maryją oraz w czystości serca i z odważną nadzieją, która jest odbiciem szczęścia przygotowanego dla każdego człowieka, służyć tym, których stawiasz na naszej drodze. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Return to previous page
|